"Wino truskawkowe" w reżyserii Dariusza Jabłońskiego na podstawie "Powieści galicyjskich" Andrzeja Stasiuka. Jest to najbardziej magiczny film jaki udało mi się obejrzeć. Wszystko tu jest piękne - gra aktorów (Zuzana Fialova - Boże, przez nią na czas oglądania filmu zmieniłam chwilowo orientację), kadry, okolice i przede wszystkim muzyka... Muzyka, której autorem jest Michał Lorenc, dociera tak głęboko we wszystkie zakamarki duszy, że nie jestem w stanie pojąć, jakim artystą trzeba być, żeby takie utwory powstały, lub w jaki sposób widzieć świat tak, aby czerpać ku temu inspirację... Mnie osobiście ten utwór wyciska łzy z oczu. Działa jak swego rodzaju seans hipnotyczny, przywraca wspomnienia i dzikie uczucia, poukrywane na co dzień przed oczami ludzi...
piątek, 28 września 2012
Wino truskawkowe
Przyśnił Wam się kiedyś film? Nie? No to wszystko przed Wami. Dzisiaj mi się to udało. Jaki? Już mówię... :)
"Wino truskawkowe" w reżyserii Dariusza Jabłońskiego na podstawie "Powieści galicyjskich" Andrzeja Stasiuka. Jest to najbardziej magiczny film jaki udało mi się obejrzeć. Wszystko tu jest piękne - gra aktorów (Zuzana Fialova - Boże, przez nią na czas oglądania filmu zmieniłam chwilowo orientację), kadry, okolice i przede wszystkim muzyka... Muzyka, której autorem jest Michał Lorenc, dociera tak głęboko we wszystkie zakamarki duszy, że nie jestem w stanie pojąć, jakim artystą trzeba być, żeby takie utwory powstały, lub w jaki sposób widzieć świat tak, aby czerpać ku temu inspirację... Mnie osobiście ten utwór wyciska łzy z oczu. Działa jak swego rodzaju seans hipnotyczny, przywraca wspomnienia i dzikie uczucia, poukrywane na co dzień przed oczami ludzi...
"Wino truskawkowe" w reżyserii Dariusza Jabłońskiego na podstawie "Powieści galicyjskich" Andrzeja Stasiuka. Jest to najbardziej magiczny film jaki udało mi się obejrzeć. Wszystko tu jest piękne - gra aktorów (Zuzana Fialova - Boże, przez nią na czas oglądania filmu zmieniłam chwilowo orientację), kadry, okolice i przede wszystkim muzyka... Muzyka, której autorem jest Michał Lorenc, dociera tak głęboko we wszystkie zakamarki duszy, że nie jestem w stanie pojąć, jakim artystą trzeba być, żeby takie utwory powstały, lub w jaki sposób widzieć świat tak, aby czerpać ku temu inspirację... Mnie osobiście ten utwór wyciska łzy z oczu. Działa jak swego rodzaju seans hipnotyczny, przywraca wspomnienia i dzikie uczucia, poukrywane na co dzień przed oczami ludzi...
Subskrybuj:
Posty (Atom)