piątek, 28 września 2012

Wino truskawkowe

Przyśnił Wam się kiedyś film? Nie? No to wszystko przed Wami. Dzisiaj mi się to udało. Jaki? Już mówię... :)



 "Wino truskawkowe" w reżyserii Dariusza Jabłońskiego na podstawie "Powieści galicyjskich" Andrzeja Stasiuka. Jest to najbardziej magiczny film jaki udało mi się obejrzeć. Wszystko tu jest piękne - gra aktorów (Zuzana Fialova - Boże, przez nią na czas oglądania filmu zmieniłam chwilowo orientację), kadry, okolice i przede wszystkim muzyka... Muzyka, której autorem jest Michał Lorenc, dociera tak głęboko we wszystkie zakamarki duszy, że nie jestem w stanie pojąć, jakim artystą trzeba być, żeby takie utwory powstały, lub w jaki sposób widzieć świat tak, aby czerpać ku temu inspirację... Mnie osobiście ten utwór wyciska łzy z oczu. Działa jak swego rodzaju seans hipnotyczny, przywraca wspomnienia i dzikie uczucia, poukrywane na co dzień przed oczami ludzi... 




Co do fabuły filmu - nie jestem w stanie jej nawet streścić. Wszystko tu jest niedopowiedziane, wszystko należy czytać za pomocą obrazów i muzyki właśnie. Dusze bohaterów bardziej odkrywamy wpatrując się w ich oczy niż słuchając tego, co mówią. Zakończenie filmu zaś daje taki strzał w twarz, że końcowe napisy ogląda się w milczeniu. 

Chciałam podziękować Temu Komuś, kto zarządza moimi snami - za to, że dzięki Niemu dziś raz jeszcze obejrzę ten film, odpłynę, zamarzę o życiu w Bieszczadach, na koniec uronię 2 łzy i pójdę spokojnie spać.

Cały film dla Was, poniżej. 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz